środa, 19 lutego 2014

Informacja strasznie, bardzo ważna!

Kochane! 
Troszkę mnie zawodzicie. Liczba komentarzy pod ostatnim postem to 1.. Przykro mi z tego powodu :( Chciałabym abyście się zmotywowały i jeżeli Wam to nie przeszkadza to rozgłosić trochę bloga! Na tt, albo gdziekolwiek :) 
Chcę jeszcze napisać, że jeżeli pod tym postem znajdzie się minimum 7 komentarzy od różnych osób, dodam nowy rozdział. Nie mam go napisanego jakoś odechciało mi się po 2 razach kiedy blogger zrobił mi na złość i je skasował -,-
Także no, liczę na Waszą pomoc!

Kochająca, Zazu

poniedziałek, 3 lutego 2014

Chapter ten...

PRZECZYTAJ NOTKĘ NA KOŃCU!!! TO NA CZERWONO



No to idziemy na akcję. Stanęłam przed Stylesem wstrzymując powietrze.
- I jak ja mam tu nad sobą panować?- przygryzł wargę. Przejechałam po niej kciukiem sprawiając, że ją uwolnił. 
___________________________________
Uśmiechnęłam się wypuszczając powietrze, które przetrzymywałam w płucach. Brunet pokazał mi broń w pokrowcu z średniej długości paskiem. Ukucnal przede mną jadąc palcami po mojej łydce w górę. Poczułam jego zima dłoń sunącą się po wewnętrznej części mojego uda. Oplótł parciany pasek do okola mojej nogi i zapął go ciasno tak by się nie zsunął. Podniósł się i stanął naprzeciw mnie.

- Musimy coś załatwić skarbie, ale szybko wrócimy.- uśmiechnął się dając mi całusa w usta. Skinęłam głową i ruszyliśmy w kierunku drzwi.
- Nie wypijcie mi wszystkiego!- krzyknęłam do Liama dobierającego się do butelek z alkoholem. Chłopak odpowiedział mi śmiechem.
- Harry, błagam Cię, zapomniałam wziąć kurtki, a na dworze jest zimno. Pójdziesz po nią?- zrobiłam maślane oczka kiedy miałam już wychodzić na dwór.  Styles skinął głową i pośpiesznie poszedł na górę.
*-*-*-*
Zarzuciłam na siebie czarną skórę, którą przyniósł mi Harry i wyszłam na dwór. Co dziwne, wiatr już nie wiał tak bardzo.
- To którym autem jedziemy?- zapytałam. Wiedziałam, że mają ich sporo, w ich wielkim garażu stało około czterech, więc nie wiedziałam czego się spodziewać.
- Motorem będzie szybciej..- wymamrotał wskazując na morderczą maszynę.
Nie wiedziałam czy się przesłyszałam, bądź przewidziałam, ale zawsze, panicznie bałam się jeździć motorem. To coś innego niż samochód. Na motorze możesz się wywalić, a przynajmniej tak to zawsze wygląda. Podeszliśmy do czarno-czerwonego potwora i Harry usiadł przed kierownicą.
- Nie wsiadam.- oznajmiłam krótko.- Niema mowy.
- Scarlett nie marudź. Nic Ci się nie stanie.
- Ale nie masz kasku, a jak policja Cię złapie?- sama nie wierzyłam w to co mówiłam. Próbowałam znaleźć jakąkolwiek wymówkę, by na to coś nie wsiadać.
- Obiecuję Ci, że nic się nie stanie.- chłopak zachęcił mnie lekkim uśmiechem. Niepewnie usiadłam za nim, a on chwycił moje ręce i ułożył je tak, że obejmowałam go w pasie. Westchnęłam zamykając oczy. Przytuliłam się do Bruneta wtulając twarz w jego plecy.
- Dobra dziewczynka.- powiedział mając pewność, że to usłyszę po czym odpalił silnik.
Poziom adrenaliny w moim ciele podskoczył kiedy z warczeniem silnika ruszyliśmy do przodu. Moje włosy zostały rozwiane pod wpływem prędkości z jaką jechaliśmy.. która wcale nie była wolna. Po niedługim czasie dojechaliśmy do jakiegoś klubu. Jak najszybciej zsiadłam z motoru poprawiając włosy. Harry zgasił silnik po czym do mnie podszedł.
- Scarlett, zaraz przyjdzie Louis to wytłumaczy Ci co masz zrobić, dobrze?- uśmiechnął się odgarniając mi włosy za ucho. Przytaknęłam. Pociągnęłam za jego białą koszulkę zbliżając go do mnie. Delikatnie musnął moje wargi swoimi. Nie umiem opisać jak bardzo to na mnie oddziaływało. Chłopak składał miękkie pocałunki na moich ustach i od czasu do czasu przejeżdżał po nich językiem. W małych dłoniach mięłam jego koszulkę. Brunet skierował swoje dłonie na moje plecy jeżdżąc po nich w górę i w dół.
- Nie opuszczaj mnie Scarlett..- wyszeptał do mojego ucha.
- Czemu miałabym to zrobić?- zapytałam.
- Po prostu obiecaj mi ze nieważne co zrobię, nie zostawisz mnie.- odsunął mnie od siebie o kilka centymetrów by spojrzeć mi w oczy. Przeniosłam dłonie na jego policzki lekko głaszcząc prawy kciukiem.
- Jeżeli Ty mnie nie opuścisz to oczywiście.- cmoknelam go w usta.
 - Może zbyt wcześnie by to mówić ale, wątpię bym to zrobił, zbytnio mi na tobie zależy żebym o czymś takim myślał.- kąciki moich ust mimowolnie uniosły się do góry. Poczułam że się rumienie.
 - Dlaczego ty jesteś taki zmienny, co?- spuściłam głowę zmieniając temat. Brunet spojrzał na mnie zdziwiony.- Przy mnie zachowujesz się inaczej... ugh, z resztą nie ważne.- zobaczyłam, że w nasza stronę idzie Tomlinson.
 - No no, Scarlett.- zaczął po tym jak przywitał się z Harrym tym dziwnym przybyciem dłoni, którego nie ogarniałam.- Seksownie wyglądasz. Gdyby się Hazz, bałbym się za ciebie.- oznajmił przygryzajac wargę. Zerknęłam na obejmującego mnie bruneta. Jego oczy pociemniały, a ręka zacisnęła się na moim biodrze. Syknęłam cicho.
- Czy możesz przejść do rzeczy?- zapytałam znudzona.
- Oczywiście, uznałem że trzeba cię przetestować i zobaczyć czy będzie z ciebie jakiś użytek... A że dzisiaj dostałem zlecenie to czemu byś mi nie pomogła?- uśmiechnął się lekko.
- Co mam zrobić?- powiedziałam twardo.
- No więc wejdziemy do tego klubu, będziesz się otrzymywać dokładne instrukcje, tylko włóż do ucha tego czipa.- podał mi coś małego na kształt słuchawki bezprzewodowej. Włożyłam głośniczek do prawego ucha.- Powiem ci o kogo mi chodzi, a ty zwabisz go do pokoju, gdzie będę czekam z Harrym. W razie czego masz pistolet więc nie masz się czego obawiać. Ten facet to podstarzały playboy, który ma problemy z długami przez swoje dziwki. Dasz radę?- uśmiechnął się cwaniacko.
- Dam.
*-*-*-*
No i się stało, siedziałam przy ladzie popijając różowego drinka. "Siedzi tam, czerwona koszula i marynarka" usłyszałam głos Louisa. Mimo że zniknął mi z pola widzenia, domyślam się że mógł obserwować i mnie i oraz tego faceta. Skinęłam lekko głową na znak że wiem o kim mówi. Facet siedział otoczony łańcuszkiem dziewcząt w różnym wieku klejących się do niego. "Masz zwrócić jego uwagę" rozkazał Lou "Patrzy się, teraz, zrób coś!". Wciągnęłam powietrze do płuc odrzucając włosy do tylu. Teatralne poprawiłam piersi przygryzając wargę. Odkryłam większy kawałek uda niż etyka nakazuje. "Bez takich bo Harry od samego widoku już ma erekcję w gaciach" Z trudem stłumiłam śmiech. Odwróciłam głowę w lewą stronę zerkając na DJ'a. Poczułam spocona dłoń na odkrytym udzie. Fu. Już miałam ja strzepnąć kiedy zorientowałam się do kogo ona należy. "Brawo" powiedział krótko Louis. Uśmiechnęłam się lekko wiedząc że jestem już w połowie udanej prowokacji.
- Co taka piękna dziewczyna robi tutaj sama?- zapytał. Miał tak obrzydliwy głos że zrobiło mi się niedobrze, co spróbowałam zagłuszyć łykiem drinka.
- Aktualnie siedzę i...- przejechałam dłonią po jego ręce. W moje myśli dostał się Harry. Ciekawe jak on się teraz czuje... Chce to jak najszybciej zakończyć. "Bierz go do tego pokoju, bo zaczynam się bać, że pan zakochany zaraz tam przyjdzie i skręci mu kark przy ludziach." W idealnej chwili usłyszałam głos Lou.- Szukam kogoś z kim mogę się zabawić.- zamrugałam kilka razy.
- To właśnie znalazłaś.- musnął ustami moja szyję. Zakręciło mi się w głowie pod alkoholu, który można było od niego poczuć.
Wstałam z krzesła barowego łapiąc mężczyznę za dłoń. " Drzwi numer 7" odezwał się głos Tommo kiedy weszłam do korytarza drzwi. Znalazłam to czego chciałam. Popchnęłam drewnianą powłokę wchodząc do środka, a facet za mną był tak wpatrzony w moje pośladki, że nie zauważył Harrego, który momentalnie odciągnął mnie od napaleńca i zatrzasnął drzwi.
- Co do kurwy?- odezwał się.- Ty mała dziwko, oszukałaś mnie..- nie zdążył dokończyć zdania, ponieważ Harry wyciągnął pistolet spod mojej sukienki i wycelował nim w faceta.
- Harry, panuj nad sobą.- powiedział Lou patrząc na wkurzonego chłopaka. Szybko na mnie zerknął zaciskając szczękę. Kiedy Styles z trudem opuścił rękę, Lou zaczął swój monolog.- No McKalligan, gdzie ta kasa co byłeś mi winny, hmm?
- Ja nie mam teraz, ale zwrócę.. 
- I tak miałeś już dużo czasu, który dzisiaj minął.- na twarzy Lou pojawił się chytry uśmiech.
- Harry?- wyszeptałam do zielonookiego łapiąc go za dłoń. Splótł nasze palce przygryzając wargę. Wyglądał tak seksownie kiedy to robił... kuźwa, o czym ja teraz myślę?- Przepraszam.- spuściłam głowę.
- Później porozmawiamy Scar.- pocałował mnie w czoło.
- To koniec.- oznajmił Tomlinson unosząc pistolet na wysokość głowy McKalligana. Harry odwrócił mnie przodem do siebie nie chcąc bym to widziała. Luke tak zawsze robił... Usłyszałam strzał i odgłos upadku. Zadrżałam. Harry pogładził mnie po włosach nadal mnie przytulając.
 - Damien przyjdzie i sprzątnie ciało. Wychodzimy Scarlett.- powiedział cicho. Teraz mój nastrój do picia alkoholu się uaktywnił.


________________________________
Przepraszam kochani za kolejny krótki rozdział, w kolejnych, akcja się rozkręci :)
Dajcie mi znać co sądzicie!
Widziałyście teledysk do Midnight Memories? <3
asdfghjkl on jest boski! vjadcxajyedgacsba
straciłam umysł xD
Dla tych, które mnie jeszcze nie followują na tt, tutaj piszę nazwę :) @zazimaz
jeżeli chcecie być informowane, zostawcie swoją nazwę tutaj to będę pisała!
KOCHAM WAS :*
Do następnego :)))