Że też ja się nie skapnęłam! Oni, Harry, Jack i reszta.
Przypuszczam, że to ich mały gang. Nie jestem tego pewna, ale chyba tak. A
jeśli to prawda, to wpierdoliłam się w niezłe bagno…
Nie jest fajnie być przetrzymywaną przez gang. Nigdy nie
wiadomo, czego można się spodziewać. Chociaż mam nad nimi tę przewagę, iż znam
ich tok myślenia. Wiem jak działają gangi i teraz już rozumiem, czego będą ode
mnie wymagali. Będę musiała się starać, a może zostanę jedną z nich, a wtedy
już pójdzie gładko.
Dobra, koniec moich chorych przemyśleń. Jestem głodna. Tę
jedyną rzecz mam teraz na myśli. Zrezygnowana zamknęłam oczy i próbowałam
usnąć.
Po jakimś czasie obudziłam się. No to trzeba to wszystko jakoś
przecierpieć. Usiadłam po turecku i oparłam się o tylną ściankę łóżka.
Skrzyżowałam ręce na piersi i czekałam aż Harry łaskawie pojawi się w progu. Bo
chyba powinien…
W końcu się doczekałam. Usłyszałam przekręcanie kluczyka,
mimo to ani drgnęłam. Niech sobie myśli, że odkąd wyszedł tak siedzę.
- I jak tam?- zapytał zamykając za sobą drzwi.
- Nadal Cię nie lubię.- odpowiedziałam sucho. Słowa wydobyły
się z moich ust jakby tylko czekały, aby wypowiedzieć te 3 słowa.
- Pozwolisz, że zignoruję te wypowiedź i zapytam czy jesteś
głodna.- uśmiechnął się sztucznie opierając się o drzwi.
Spojrzałam na niego próbując nie wybuchnąć.
- Siedzę tu kurwa kilka godzin odkąd się obudziłam. Nie
miałam od wczoraj nic w ustach, a Ty się mnie pytasz czy nie jestem głodna?!-
wstałam na równe nogi podchodząc do niego.- Otóż jestem i to bardzo, ale nie
sądzę by Cię to…- krzyczałam stojąc kilka centymetrów przed nim. Nie dane było
mi dokończyć, ponieważ przytknął swoją dłoń do moich ust.
- Obchodzi.- oznajmił kiedy już zabrał rękę, a ja przestałam się wyrywać.
Odsunęłam się kilka kroków do tyłu. Przygryzłam dolną wargę patrząc na niego ze
zniecierpliwieniem.- Chodź Scar, idziemy coś zjeść.
- Harry…- zaczęłam. Nie chciałam zejść na dół do tych ludzi.
Sory bardzo, ale mnie przerażali. Nie mówiłam wcześniej, ale praktycznie każdy
z nich był dobrze zbudowany i wyglądał jakby mógłby mnie złamać w pół jednym
ruchem ręki. Z ust Harrego wydobyło się ciche i zniecierpliwione, „Co jest?” No
co za facet? Tak szybko się irytuje? Oby nie, bo ze mną będzie miał przerąbane…
- Nie nic.- rozmyśliłam się.
Dam radę. Będzie okej. Wyszedł z pokoju, wiedząc, że i tak
będę szła za nim, więc nawet nie musi się oglądać. Zeszliśmy na dół gdzie w
salonie siedziały dziewczyny, a 3 chłopaków gadała zacięcie przy drzwiach
wejściowych, a przynajmniej tak mi się zdawało, że to były drzwi wejściowe. No
bo wiecie, świadomie z nich nie korzystałam.
Przeszliśmy w kierunku kuchni, lecz kiedy przechodziłam
przez salon, starając się iśc jak najciszej nadepnęłam na kawałek podłogi,
który zaskrzypiał. Zamknęłam oczy czując, że po raz kolejny, wzrok wszystkich
skierował się na mnie. Było mi niezręcznie. Spojrzałam na Hazel, która
wyglądała jakby chciała mnie spiorunować wzrokiem.
- Co ja kurwa jakiś obrazek, że tak się patrzycie?- podniosłam
głos prostując się. Nie ma tak łatwo ze mną. - Opanujcie się ludzie.- to już
powiedziałam ciszej. Nie lubiłam jak się mnie tak traktowało. Zapewne jak
znikniemy tym dziewczyną z pola widzenia, to ja będę tematem. No, ale przecież,
nie będę zgrywała niewiniątka i pokażę prawdziwy charakterek, a co!
Weszliśmy do ładnie zrobionej kuchni, po czym usiadłam na
wyglądającym wygodnie, krześle barowym. Serio miękkie, chyba ze względu na tę
jasną skórę, którą jest obite. Co ja w ogóle się krzesełkami przejmuję? Oparłam
łokcie o wysepkę, która służyła jako blat i czekałam aż Harry się odezwie.
- Masz temperament kotku.- zaśmiał się wyjmując 2 jajka z lodówki.
- To źle?- zapytałam zadziornie przygryzając wargę. Chciałam
go trochę powkurzac.
- To właśnie bardzo dobrze,- skwitował- Nie lubię dziewczyn,
które mi się podlizują i zachowują się jakby były święte.
No to zapunktowałam. W sumie, to nie wiem dlaczego się cieszę.
To tylko Harry. Prędzej i później i tak puści mnie do domu.
- Wiesz, że jeśli nie zjawię się w domu w ciągu 24 godzin, zacznie
mnie szukać policja?- zapytałam go zmieniając temat. Chciałam go trochę podpuścić.
- Nawet, jeśli to nie będzie to miało miejsca u nas. Liam jest
oficerem policji, więc nie mamy żadnych problemów.
W takim razie, serio mam przesrane. Jeszcze nigdy nie spotkałam
się z gangiem, który miałby tak duże wtyki w policji. To nienormalne!
Scarlett 0, Harry 1. Chyba nigdy nie wygram.
I jak? Podoba Wam się? Mi nie bardzo! :/
Przepraszam, że taki krótki!
Czekam na 1-szy komentarz :)
Kolejny rozdział pojawi się jutro około tej godziny co dzisiaj albo w czwartek od rana, to zależy ;D
#muchlove + dziękuję za ponad 100 odwiedzin miśki!
#jednokierunkowych
@zazimaz to jest fe mój twitter, więc jak cuś, to klikać follow! zawsze follow back :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
CZYTASZ = KOMENTUJESZ!
To. Jest. Świetne. asxvjgvsxahgvgxqsj
OdpowiedzUsuńMasz talent, fabuła tajemnicza i wciągająca :D i love it ♡
Zapomniałam dodać linka do tego ff u mnie pod rozdziałem, ale zrobie to pod następnym lub w zakładce 'polecane blogi' która pojewi się niedługo x
@siemahoran
feelings-fanfiction.blogspot.com